O mój Boże. Tak zajebistego odcinka jeszcze nigdy nie było!!! Co sądzicie? Wszystko się wyjaśniło, pięknie ułożyło, emocje od początku do końca, siedziałam jak na szpilakach. Idealnie <3
Kto pamięa serial, mniej więcej z okresu 1987-89, akcja się dzieje w XIXw. chyba wsi, albo australijskiej, nowozelandzkiej, albo angielskiej. Kobieta mieskzająca na wsiopiekowała się niepełnosprawnym, jeśli pamiętam mężem. Leciało to w nocy w soboty lub niedzielę.
Jak dla mnie najgorszy odcinek, zahaczający o sci-fi. Ogólnie sezon 4-ty najsłabszy, oczko w dół za cały serial przez ostatni sezon.
Ja powiem inaczej. Znowu udało się mnie zaskoczyć. Rewelacyjny pomysł z tą siostrą.
Według mnie lepiej by wyszło, gdyby zrobili z niego 2 odcinki, wydaje mi się że pominęli kilka wątków i cały odcinek był taki jakiś... messy
Genialny odcinek i przykre, że już zakończone. Najbardziej poruszył mnie motyw końcowy na skrzypcach, świetna nuta... Od razu mi się przypomniał Forgiven na fortepianie przez Lucyfera. Ta muzyka klasyczna potrafi poruszyć :)
Niby fajny ale... w kilku miejscach dość mocno nie trzymał się kupy. No sorry ale ta siostra to... miałam wrażenie, że do tego uniwersum wkradł się jeden z xmenów czytających w myślach. Naprawdę dziwie się, że jej nie wyeliminowano, że tak powiem, dla większego dobra. Nawet na więcej niż jeden sposób tak dla pewności, że jakimś cudem nie przeżyła.
Wreszcie skończyłem finałowy sezon.Ostatni odcinek momentami przypominał ,,Piłę''.Szkoda,że tak nie wyglądał cały serial,bo miejscami mocno przynudzał.Jednego nie można odjąć ,,Sherlock''.Mamy tutaj do czynienia z rewelacyjną parą głównych postaci serialowych,a zwłaszcza Watsona.
Ostatni odcinek byl strasznie glupi. Tylko naiwne dzieciaki moga sie podniecac taka bajeczka. Panienka opanowala wiezienie normalnie zenada.
Godny finał. Przy okazji powtarzania nowego "Sherlocka" czytałem sobie "Księgę wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa" i choć jeszcze nie skończyłem, bo serwuje sobie od czasu do czasu kilka noweli, to widziałem niejedno nawiązanie w serialu. Ogólnie twórcy podeszli do literackich pierwowzorów z wielkim szacunkiem, sporo zmieniając, ale w zasadzie nigdy na minus, bo konwencja unowocześnienia wątków po prostu tego wymagała.