Jestem w stanie zrozumieć wiele ale tak fatalnego scenariusza, to ja dawno nie widziałem. Dialogi są marne, peeypetie bohaterów to kpina a już sytuacje gdzie coś się objawia gdy bohaterowie tego potrzebują jest totalnym pójściem na łatwiznę. Reżyser też chyba myślami był w innym miejscu zupełnie i odbębnił swoją robotę. Aktorzy jak z jakichś przeciętnych seriali telewizyjnych. Zupełnie brakowało między nimi chemii na ekranie a gra była zwyczajnie słaba lub przeciętna w porywach. Tylko zdjęcia momentami wydawały się przemyślane no i muzyka. Cały film wygląda jak B klasowiec realizowany z myślą o rynku wideo w późnych latach 90 i wygląda tak jakby dział się w tamtych czasach. Problem w tym, że rozgrywa się współcześnie a w tle pobrzmiewa muzyka jakby new wave. Wyszedł więc stylistyczny śmietnik. Może ktoś na nim coś dla siebie znajdzie? Ni to Stephen King ni to Graham Masterton ani Dario Argento. Takie byle co będące miksem wszystkiego po trochu.
Ty oglądałeś horror, nie film obyczajowy o perypetiach głównych bohaterów, nie miłosny, żeby widzieć chemię między bohaterami. A jeśli chodzi o muzykę, to dobrana była fatalnie.
Przecież ekstra film wygląda, to poddasze super pomyślane i podziemia jak tam gania Gabriela to scena z wozami piękna jest normalnie, tak samo zresztą jak deszcz na zewnątrz czy psychiatryk to klasyk totalny. Siostry jak na mój gust bardzo dobrze zagrane zostały i napisane też, fajnie że ta młodsza od razu wierzy tej starszej, oraz że bez problemu znajduje dowody. Ta starsza również spoko, bo w sumie nie użala się za mocno nad sobą i nie truje odbytu wszystkim.
No i oczywiście scena walki na komisariacie - przecież to jest 10/10 to jak ją nakręcono, szczególnie to jedno ujęcie, jak wjeżdża na wspólną salę. Ten film jest absolutnie piękny i zrobiony z rozmachem, pełno przecież gore w tej scenie było, tak jak i chwilę wcześniej z więźniarkami.
A sam film no nie jest horrorem, ale to tak samo jakby z pretensjami wyjeżdżać do "Naznaczonego", że nie jest dramatem psychologicznym. Tu nie miało być wiele straszenia i go nie ma. Jest za to szybkie tempo i kilka naprawdę fajnych akcji, pomijając to że policjanci tragiczną mają celność, no to wygląda to ekstra. Do tego dochodzi też sensowne zakończenie. Człowiek myślał, że to jakieś paranormalne bzdury mocno naciągane tu wjadą, a było zupełnie inaczej. Zaskakująco przyziemnie wszystko wyjaśnili, no i jasno uzasadnili, dlaczego wydarzenie z początku było takie istotne.
To ogólnie naprawdę zacne kino rozrywkowe.
Mnie to wygląda na opłacony komentarz. Nie pochylajmy się nad nim. Film zaliczył wtopę w kinach i teraz jest ciśnienie by straty odrobić.
opłacony komentarz bo ktoś podchodzi do filmu jak do czystej rozrywki a nie z jakimś pobożnym namaszczeniem do dzieła "pana wielkiego reżysera" który zaliczył wtopę bo zdecydował się tym razem na woltę stylistyczną?
siadalem do seansu mocno sceptyczny - durny scenariusz mówili, kiepscy aktorzy mówili, kino klasy b mówili - jeeezu, jak dobrze ze tych "specjalistow" nie posłuchałem bo zabawa była przednia, kolejny kapitalny (po Shadow in The Cloud ktory tez 'powazni kinomani' hejtowali) kawałek niczym nieskrępowanej i swietnie nakreconej rozrywki w hołdzie dla kina lat 90tych.
Aż się za głowę złapałem jak to przeczytałem. Serio, wciskać tutaj Shadow in The Cloud i twierdzić, że to świetna rozrywka i przednia zabawa? Okej, masz prawo do swojej opinii, ale zdecydowanie istnieją dużo lepsze produkcje monster-movies.
Naprawdę nie umiem pojąć, kiedy widz po otwarciu oczu nie dostrzega totalnej amatorki w warsztacie aktorskim poprzez emocje, słabą ekspozycję twarzy, mimiki i obycia na ekranie. Tutaj zalatuje poziomem paradokumentów z Polsatu czy innego TV Puls, a telewizji od dawna już nie tykam nawet kijem. Obsada zachowuje się strasznie płasko, teatralnie i chyba ich wzięli z łapanki ulicznej. No ale jak ktoś się nastawia na wszędobylską rozrywkę nieważne w jakim gatunku to takie aspekty są dla ciebie (i innych tobie podobnym) zupełnie czarną magią, niestotnym elementem.
tak, serio, wystarczy wyjac kija z dpy i przypomniec sobie ze kino lat 90tych mialo swoj urok wiec po odswiezeniu i w nowoczesnym wydaniu jak te dwa tytuly o ktorych mowa nadal potrafi bawic.
na drewno i wszelkie debilizmy jestem wyczulony, ale w 'powaznym' kinie a te do takowych sie nie zalicza. Albo sie przyjmuje konwencje i swietnie bawi, albo pozniej snuje takie smuty na forum jak ty (i tobie podobni) na tym forum.
zreszta polecam post/recenzje bloga Kinofilia (na fb) - idealnie oddaje istote rzeczy.
"na drewno i wszelkie debilizmy jestem wyczulony, ale w 'powaznym' kinie a te do takowych sie nie zalicza"
Granie jak drewno, utarte schematy Hollywood, patos i inne głupoty zawsze rażą. Nieważne czy komedia, horror lub dramat i ogólnie poważne kino. Świadomy widz dostrzeże te mankamenty i okej, może zakładać klapki na oczach przy ocenie końcowej, ale nie musi. Ja tutaj w tym wątpliwym dziele Jamesa Wana nie widzę żadnego stylu i konwencji, bo całość to jeden wielki miszmasz. Ty się bawiłeś znakomicie, a ja nie dowierzam, bo to naprawdę było bardzo słabe i groteskowe.
P*erdolisz jak potłuczony. Nie da się czytać tego pseudointeligenckiego bełkotu.
Nie da się czytać = nie przeczytałeś. A może jednak przeczytałeś, ale nic nie zrozumiałeś. Zawsze ktoś bełkocze, kiedy druga osoba ma od ciebie inne zdanie? Ciekawa logika.
Tak czy siak pseudointeligencja i zabawa w ad personam to żaden argument. Ty po prostu nie potrafisz odnieść się merytorycznie i z tego co widzę nie potrafisz przyswoić na chłodno krótko skrojonego tekstu. Mniej emocji, więcej wiary w swoje możliwości. Jak już zrozumiesz co przekazałem wyżej to wróć.
Taki to hołd dla kina lat 90, że akcja dzieje się współcześnie a film sugeruje, że mamy tam późne lata 90 haha
Aha czyli kazdy film w stylu lat 80-tych musi byc osadzony w latach 80-tych ... Nie no z kazdym kolejnym komentarzem potwierdzasz, ze jestes idiota.
Bo piszesz jak idiota, próbujesz dorabiać filozofię do prostego kina, które się sprawdziło. Niektórzy ludzie są za głupi żeby zrozumieć proste filmy, które nie silą się na bycie czymś czym być nie muszą i nie powinny. Jestem ogromnym fanem starych horrorów. Dla mnie rewelacja. Doszukujesz się górnolotnej głębi tam, gdzie jej nie znajdziesz. Filozof się znalazł
Synek, Ty za to zajadasz gówno z papierka i myślisz że to trufle w szafranie. Znawca się odezwał, zero ocen na Filmwebie, konto od miesiąca. Wracaj do jaskini trollu, Geralt już po Ciebie jedzie.
A to, że film jest w konwencji lat 80. nie każdemu musi pasować, ja go nie kupiłem.
Ps. Wejdź w mój profil i zobacz jakie filmy oglądam i wtedy gadaj o BYCIU ZA GŁUPIM NA ROZUMIENIE PROSTYCH HORRORÓW.
Jak zrobisz malpie makijaz, to bedzie czlowiekiem? Widac, ze chyba nawet nie slyszales o takim slowia jak improwizacja ...
chłopie, to, że komuś się coś podoba, a Tobie nie to nie znaczy, że "Komentarz opłacony" lol. W jakim Ty świecie żyjesz? :D
Film jest najzwyczajniej w świecie maksymalnie przerysowany i tyle. Pozwolę sobie wkleić swój komentarz z innego tematu bo nie chce mi się rozpisywać ponownie ;)
Widać, że po prostu nie liznąłeś w życiu za bardzo horrorów klasy B i zwyczajnie nie złapałeś tej konwencji, zdecydowanie NIE JEST TO KINO DLA WSZYSTKICH. Dlatego takie, a nie inne oceny. Ludzie zobaczyli nazwisko Wan i już się szykowali na następcę Obecnoścni.
Bardzo fajny film z naprawdę ŚWIETNĄ pracą kamery (choćby scena nakręcona "od góry", przecież to był majstersztyk i pokaz tego jak reżyser zna się na swojej robocie). Zamierzenie zabawny choćby przez zbliżenia na twarz i słabą grę aktorską, które są wizytówką właśnie takiego kina. Swoją drogą nie pierwszy raz James łamie konwencję humorem, taki Insidious jest pełen śmiesznych scen tylko w innym stylu.
Czuć, że Wan chciał wyjść z typowych horrorów mainstreamowych, które są jego znakiem rozpoznawczym i w fajny oryginalny sposób ruszyć horrorową niszę. Generalnie film dla fanów gatunku. Ja bawiłem się świetnie.
Zacytuję krytyka filmowego a więc kogoś kto z założenia ma większą wiedzę ode mnie. Wystawil zresztą ocenę niższą niż ja co ciekawe, oto jego słowa : "Czułem się coraz bardziej zażenowany z każdym mijającym kwadransem. Efekciarski szajs, którego głupot nie da się wytłumaczyć konwencją."
W takim razie też pozwolę sobie zacytować krytyka, który "z założenia ma większą wiedzę ode mnie"
"Malignant is a roller coaster ride of slow-build scares, moments of wonderfully absurd camp, and explorations of autonomy. 5/5"
:) możemy tak się przerzucać cytatami do końca dnia. Każdy ma inny gust. Co nie oznacza wcale, że film Wana nie bawi się świetnie konwencją, bo bawi się, po prostu nie do wszystkich to trafia ;)
Swoją drogą, jeśli już tak wierzysz w krytyków, to spójrz na % pozytywnych ocen krytyków choćby w takim rottentomatoes, gdzie film ma u krytyków 77% pozytywnych ocen ;)
Szkoda, że zacytowałeś jedynego krytyka na FW, którego recenzja odpowiada Twoim wrażeniom. Trzech innych krytyków, ocenia 2x7 i 8. :)
@ar23s - bo sceny są raczej dynamicznie nakręcone i zamiast się skradać, to straszak masowa napie.rdala przeciwników - to mi podchodzi totalnie pod slasher, który owszem jest jakiegoś typu horrorem, no ale jak ktoś się spodziewał czegoś w stylu "Czarownicy" czy nawet "Obecności", no to to po prostu czymś takim nie miało być.
@JohnTheBrave - brawo, pokierujmy się opinią ogółu, a nie własnymi odczuciami. U mnie nie za bardzo wpływa na ocenę fakt, że innym się nie podobał, bo jednak staram się mieć własne zdanie.
No i nikt się w ogóle nie odniósł do tego, co napisałem. Technicznie ten film to jest mega sztos. Walka na komisariacie wypas totalny.
"A sam film no nie jest horrorem, ale to tak samo jakby z pretensjami wyjeżdżać do "Naznaczonego", że nie jest dramatem psychologicznym. "." . The film marks director Wan’s return to his roots with this new original horror thriller." to pochodzi z oficjalnej strony promującej film : https://www.malignantmovie.net/?synopsis
'"fajnie że ta młodsza od razu wierzy tej starszej, oraz że bez problemu znajduje dowody." No tak wychodzi brak wiedzy jak powinien być napisany scenariusz. Polecam zapoznać się ze słowem "Perypetie"
"jasno uzasadnili, dlaczego wydarzenie z początku było takie istotne." scenariusz pisany od tyłu. Zresztą jak dostałbyś w łeb, czuł krew na dłoni, to byś położył się spać? To ma być sensowne? Czy może fakt, że leżała w szpitalu i nikt nie dostrzegł krwawiącej rany lub zwyczajnie krwii we włosach? Idziesz do szpitala i co? Zero badań, kazali się jej tam położyć i tyle? Tomografia, która byłaby wskazana w tej sytuacji wykazałaby, że coś jest z nią nie tak. Bronisz naprawdę tandetnie napisanego scenariusza
Nie no tutaj się nie zgodzę, film jest horrorem pełną gębą tylko ewidentnie przerysowanym i zrobionym na modłę kina klasy B. Klimat i sama historia to czysty horror, nie wszystkie muszą być o opętaniach itp. Po prostu prowadzony jest bardziej dynamicznie.
Oczywiście, że ma świetne sceny akcji i tutaj się zgadzam.
Dla mnie film zdecydowanie super, w komentarzu powyżej napisałem dlaczego tak uważam :)
Zarzuty niektórych ludzi o aktorstwo i "prostotę" niektórych rzeczy wynika zapewne z nieznajomości horrorów klasy B. Przecież to aktorstwo, zbliżenia na twarz i wszelkie "tandetne" chwyty to były zabiegi zamierzone, które w takim kinie od zawsze istnieją i Wan świetnie bawi się tą konwencją.
I jeszcze raz zwrócę uwagę na GENIALNĄ wręcz pracę kamery - właśnie choćby na posterunku, ale nie tylko. Moim faworytem jest scena kręcona od góry, świetny pomysł i mega wykonanie.
Ten film sam nie wie czym chce być. A może po prostu reżyser miał odjechaną wizję i uznał, że zrobić to niezależnie od skutków...
A dla mnie zarzut na temat głupkowatości scenariusza jest nietrafiony- film przecież ewidentnie hołduje tanim "horrorowatym" kryminałom w stylu giallo. Natomiast trzeci akt - kompletnie szalony, absurdalny - robi tutaj robotę i pokazuje, że Wan bezkompromisowo zrealizował swoją wizję i pomysł- co ostatnio bardzo rzadko się w kinie zdarza. Serio, ja także widzę mankamenty tego filmu, widzę taniość i aburd, ale fakt jest taki, że bawiłem się na tym filmie bardzo fajnie, twist jest ostro przegięty i skuteczny - taka jest chyba moim zdaniem była konwencja! Do tego się film odnosi i o to w nim chodzi!
Był czas, że tak źle napisane filmy miały jednoznacznie negatywne recenzje. Żyjemy jednak w czasach hipsterskich gdzie fajnie jak reżyser zacytuje to czy tamto i już film awansuje na coś lepszego niż jest. Jednoznacznie jest to przypadek "Wcielenia" gdzie studio wywaliło 40 mln dolarów, by spełnić zachciankę reżysera i producenta. Tak, to kosztowało 40 mln dolarów. Tych pieniędzy tam w ogóle nie widać, więc nie wiem gdzie to poszło. Tego typu filmy w latach 90 realizowano za ułamek tej kwoty a i wychodziły bardziej sensowne i spójnie niż ten popis wiedzy Wana
To już( jak to zwykle bywa) kwestia gustu.Dla mnie giallo ma swój klimat- połączenie "whudunit", slashera, kolorowe kadry- jasne, że jest dużo chłamu w tego typu produkcjach, ale podgatunek jako taki wydaje mi się atrakcyjny. Chodzi w nim także o twist- w tym przypadku jest on skuteczny- przegięty, absurdalny do przesady, ale skuteczny.- do tego bardzo " w klimacie". Dla mnie Wan pokazał tutaj większą klasę niż przy chociażby "Obecności" gdzie popisywał się wyłącznie sprawną inscenizacyjną ręką- tworzy film będący hołdem, ale proponujący faktycznie coś ciekawego, szalonego, efektywnego i rozrywkowego.
Wolę by studio wywalało 40mln na taką zachciankę, niż na kolejny remake, czy sequel beznadziejnych produkcji. Rozumiem dlaczego film podzieli widzów ( i krytyków, nawet tych hipsterskich), ale jeśli ktoś łapie o co w filmie chodzi, łapie konwencje i da się ponieść kompletnie szalonej fabularnej osi, to może się na tym filmie dobrze bawic.
A ty byś chciał żeby studio twoje zachcianki realizowało. Nie rozumiesz tego gatunku, nie jesteś fanem. Jesteś sztywniakiem. Obejrzyj sobie Forresta Gumpa czy coś podobnego. Bardzo dobry film, polecam. To nie kino dla ciebie. Tak, jak wspomniałem wcześniej czasem proste filmy wymagają więcej inteligencji i wyjęcia kija z d***.
Zgadzam się w pełni z Twoim komentarzem! Dodam, że dla mnie ta "taniość" i "tandeta" to były plusy bo Wan ewidentnie świetnie bawi się konwencją i po prostu robi to bardzo udanie.
Dla tych, którzy uważają, że reżyser nie zrobił tego zamierzenie tylko miał jakąś nieudaną wizję i nie wyszło - proszę spojrzeć na perfekcyjną pracę kamery w niektórych scenach :) widać, że gość zna się na swojej robocie i po prostu w tym filmie bawi się jak może, dla mnie wyszło naprawdę fajnie, świetnie się bawiłem.
Nie no bez jaj, ten film jest słaby i faktycznie nadaje się w sam raz do tv puls. Muzyka dno, aktorstwo dno, scenariusz słaby.
Świetna hipsterska wypowiedź. Winszuję. Jeszcze to 10/10 aż nie chce mi się patrzeć jakim innym filmom dałeś tak wysoką ocenę
Tych przy których się bawiłem świetnie nie wnikając w realizm, powagę, czy poprawność praw fizyki. Kino to rozrywka, ale tak wybitny krytyk filmowy jak ty, zapewne wie lepiej
Nie wybitny, tylko sensownie oceniający. Nie mam lat 17 był oceniać filmy w skali 1 - nie podobał mi się lub 10 - fajny film. Jak dorośniesz kiedykolwiek może mnie zrozumiesz ;)
Wlacz sobie przeminelo z wiatrem. Jak widze pajacow oceniajacych horrory za dialogi, to przechodze z prawej na lewa i zaczynam wspierac aborcje.
Mogłeś się zamknąć. Przejść obojętnie. Wolałeś wejść w mój temat i publicznie się zesrać. Niby dwa tysiące filmów masz obejrzanych a zachowujesz się jak jaskiniowiec obudzony z hibernacji. Sam się abortuj z mojego wpisu najlepiej, bo śmierdzi.
2 tys filmow ? Szybciej 12 tys. Dwa tys to samych horrorow i thrillerow mam ocenione tutaj, bo to jest konto stricte horrorowe. Sorry ale nie szlo przejsc obok twoich wypocin. Gdyby te glupoty wyszly od 12-letniego szczyla ,co ma kilkadziesiat ocen na filmweb, to bym sobie nawet nie zawracal mandoliny, ale wydajesz sie byc starszy i taki glupi. Oceniac horrory za dialogi. Widac, ze ty obok dobrego horroru w zyciu nawet nie stales. Ja nie mowie nic o tym filmie powyzej, bo nawet go nie ogladalem , a nawet po obejrzeniu pewnie tez wysoko w hierarchii u mnie nie skonczy, chodzi mi o twoj caloksztalt w podejsciu do ogladania horrorow i ogolnie kina.
Zdajesz sobie sprawę, że wyzywając innych od idiotow nie czyni Cię inteligentniejszym? Raczej pokazuje, że jesteś na drugim biegunie. Wyciągając wniosek na podstawie komentarzy z jednego wpisu, to naprawdę trzeba mieć wyjątkowo nudne i wyprane z emocji życie. Inteligentnemu człowiekowi, to szkoda byłoby czasu na komentarz ale Ty potrzebujesz widać bardzo uwagi. Otrzymałeś ją, podniosłeś swoją samoocenę i co teraz?
Wlasnie nie komentowalem tutaj od jakiegos roku, prawie dwoch. Dopiero wczoraj i przedwczoraj pozwolilem sobie na skomentowanie kilku rzeczy i paru wyjatkowych przyglupow, ktorzy ogladaja horrory dla dialogow, a filmy wojenne dla smiesznych gagow ...
Nie potrafisz zresztą czytać ze zrozumieniem. Dialogi są jedynie wymienione jako część składowa mojej opinii a się uczepiłeś tego tak jakby cały ten temat był poświęcony tylko właśnie dialogom w tym filmie. Jesteś żałośny. Kończę ten dialog z Tobą Panie 12 tysięcy filmów, "Przeminęło z wiatrem" nie widziałem ale wiem, że wysoko bym go nie ocenił. Wyje ze śmiechu w tym momencie. Szkoda już więcej mi czasu na Ciebie, uczep się kogoś innego.
A czy ja gdziekolwiek napisalem, ze patrzysz tylko na dialogi w filmie ? Ja beke krece z tego, ze w ogole patrzysz, oceniasz i krytykujesz dialogi w horrorze, ktory nie jest gatunkiem, w ktorym te maja jakiekolwiek wieksze znaczenie. A widocznie cenisz je wysoko w horrorze, bo inaczej bys nie podnosil tematu dialogow na publicznym forum, czyz nie ? Wpadles w pulapke, ktora sam na siebie zastawiles ... Widac, ze z logika masz nie po drodze.