Pomimo, że od pierwszych chwil filmu, wiemy kto jest mordercą, film sam w sobie jest dość zaskakujący. A to wszystko dzięki ciekawej i oryginalnej fabule, doskonałej grze aktorskiej i szczypcie humoru, który chyba nie był do końca zamierzony. Dobre stare kino trzymające w napięciu.
Moim zdaniem humor jak najbardziej zamierzony przy tym czarny jak smoła i nie wymuszony. To jest właśnie dzieło mistrza, artysty, a nie wyrobnika, który podobny temat potraktowałby śmiertelnie poważnie robiąc kolejny sztywny thriller klasy B.
Uważam, że humor był zamierzony. Ale zamierzony, czy nie, ważne, że wyszedł dobrze. Dla mnie zakończenie było idealne.
II liga niestety.
Przyznałem 6 pkt, ale chyba tylko z szacunku dla mistrza. Jedna ze słabszych pozycji.
Ciekawe w których momentach jest zaskakujący. Od razu wiemy kto zabił. Zabójstwa kolejnych kobiet też są oczywiste. No i przestępca nie potrafi umiejętnie zatrzeć śladów, a tym podrzuceniem ubrań to już kompletnie się pogrążył. Nie umywa się do innych filmów Hitchcocka i do Porucznika Columbo.