Personalizację negatywnych programów rozumiem- stosowana w niektórych metodach terapii. Ale ich spersonalizowana forma (wygląd) w tym filmie trochę mija się z celem. Podobnie jak ostatnia faza oczyszczenia w filmie przedstawiona.
Terapia powinna prowadzić jakby w odwrotnym kierunku. Personifikacja zła to powinna być postać demoniczna i obrzydliwa a nie taka milutka jak w filmie. Negatywne zachowania powinny ją wzmacniać i powiększać a pozytywne osłabiać i pomniejszać. Proces powinien się zakończyć na całkowitym zaakceptowaniu i polubieniu tej istoty aby mogła zostać przetransformowana w istotę pozytywną wizualnie jak i charakterologicznie. Potwór oswojony przestaje być groźny a odpowiednio prowadzony może być pożyteczny. Na koniec scala się ze swoim nosicielem/ stwórcą.
Tymczasem w filmie dostajemy coś zupełnie odwrotnego.