Dwie najlepsze sceny to bez wątpienia te w których nasi bohaterowie decydują się na taktyczny odwrót poprzez skok w przepaść. Pomijając już nawet to że mogliby przynajmniej spróbować zsunąć się. Nie! Trzeba wziąć rozbieg, skoczyć, jeszcze odbić się dla lepszego efektu i spadać koniecznie ryjem w dół. I to lądowanie, lepsze niż wiewiórki w Epoce Lodowcowej.
Faktycznie scena skoku, której towarzyszą wybuchy z tyłu trochę była przesadzona i nierealna, taka typowo ,,hollywódzka''
Taa. Nie lepiej też było dwoje pastuchów związać, trzeciego zabrać ze sobą i wypuścić, żeby wrócił i odwiązał tamtych dwoje? Może ktoś już o tym wspomniał i powielam pomysł ale mnie to strasznie poirytowało. Na tych szkoleniach s.e.a.l. nie uczą myślenia, tylko strzelania? Nie wiem za co nominacje do oskara..
No i nie masz o tym zielonego pojęcia.
Film przedstawia prawdziwe wydarzenia a nie wymyślone przez twórców więc nie rozumiem czemu krytykujesz przyznanie nominacji.
a SEALs to i tak najlepsza jednostka specjalna na świecie pod względem wyszkolenia i doświadczenia w walce
Skąd wiesz? Mam zielone,czerwone i pomarańczowe! Skoro wydarzenia są prawdziwe, to tylko gorzej świadczy o wyszkoleniu żołnierzy. SEAL najlepszą jednostką? Chyba według Amerykanów. Zapytaj co o tym sądzą Rosjanie, Brytyjczycy, czy Izrael? Pewnie, że krytykuję przyznanie nominacji. Dla mnie ten film na nią nie zasłużył. Typowe przyznanie nominacji za "piękny film o bohaterskich żołnierzach amerykańskich". Propaganda. Nie zarzucaj komuś braku pojęcia o czymkolwiek, bo jego zdanie różni się od twojego.
a co za różnica z jakiego kraju są komandosi,w górach zawsze było cieżko wygrać.i szkolenie nie pomoże.a co do skoku w dół faktycznie jakby byli kuloodporni,no ale andrelina robi swoje. Każdy naród będze chwalił swoje wojsko,a Polska Formoza myślisz że jest gorsza.wojsko może szkolić w różnych warunkach,teoria sobie praktyka sobie.
Zgadzam się. Zwłaszcza z tezą, że każdy naród będzie chwalił swoje wojsko. Dodam tylko, że mistrzami w tym są amerykanie. Nie zmienia to faktu, że film w moim mniemaniu jest czystą "propagandówką" i z tego powodu dostał nominację. Nie za to, że jest bardzo dobry i nie za cudne zdjęcia, muzykę czy scenariusz. Dalej też twierdzę, że żołnierze popełnili błąd postępując w ten sposób z owymi pastuchami. Nie była to przemyślana decyzja.
Polecam Ci książkę autorstwa Marcusa Lutrella, na podstawie której powstał film. Autor bardzo szczegółowo wyjaśnia m.in procedury, których muszą się trzymać, przebieg szkoleń i specyfikę tej pracy. I kompletnie się z Tobą nie zgadzam w kwestii tego, że jest to typowo propagandowa pozycja. Navy Seals są jedną z najlepszych jednostek i to jest fakt nie podlegający żadnej dyskusji. Co do tego, że żołnierze podjęli złą decyzję- nie nam oceniać. Podjęli decyzję trudną, która wynikała własnie z tych wspomnianych wcześniej przeze mnie i innych komentujących procedur, których zobowiązani są przestrzegać. W przeciwnym wypadku, gdyby przeżyli, zostaliby postawieni przed sądem wojskowym i wyrzuceni na pożarcie opinii publicznej. Owe pastuchy to byli cywile i nikogo by nie obchodziło, że życie żołnierzy było zagrożone. Naprawdę bez złośliwości polecam Ci książkę Lutrella "Przetrwałem Afganistan", bardzo precyzyjnie i szczegółowo wszystkie sporne kwestie są tam wyjaśnione, również w sposób przystępny dla laika.
To w ogóle byli ludzie ? Jeden skakał po skałach jak kozica, by donieść na nich Talibom. A wystarczyło ich związać, zrobić swoje i wtedy rozwiązać jakby był czas.
Można było związać dwóch a jednego wziąć ze sobą. Po bezpiecznym oddaleniu się, zwolnić dziada, niech biegnie rozwiązać swoich. Przez beznadziejną decyzję zginęło kupę ludzi, co według mnie nie stawia tych żołnierzy w szeregach bohaterów.
Tylko idiotów. Co innego wypuścić jeńca i on wróci za tydzień, podobna akcja była w Szeregowcu Ryanie a co innego wypuszcząjąc wiedząc jaki będzie tego natychmiastowy efekt. Sami siebie zabili.
generalnie kto mądry idzie idzie do wojska aby "walczyć" w imię interesów wielkiego kapitału. Rozumiem - bronić swojego kraju, na swojej ziemi. Ci "żołnierzy" to albo ludzie którzy nie dawali sobie rady w normalnym życiu i wojsko było dla nich jedynym ratunkiem przed bezdomnością albo nierównoważni psychicznie awanturnicy.
Myślisz, że dobrego żołnierza wyszkolisz na poligonie? Nie. Na poligonie jest tylko teoria. Praktyki nabierasz uczestnicząc w misjach. Poza tym nie oszukujmy się, na takiej misji żołnierze zarabiają więcej niż będąc w swojej jednostce w Polsce...
Ja nie oceniam książki, tylko film. Z resztą taki film nie zachęciłby mnie do czytania książki. Reżyser nie może wychodzić z założenia, że ktoś sobie doczyta. Jeżeli sens postępowania postaci w filmie budzi wątpliwości, to albo autor coś spartaczył, albo postępowanie sensu było pozbawione...Swoją drogą, za brak złośliwości dziękuję, bo nieczęsto się to zdarza.
Jak można krytykować sens postępowania postaci w filmie na faktach? I między innymi za to tak zaniżając ocenę. Tak było i tyle. 4 to absolutna przesada!! Tak nawiasem jaki widziałeś sens postępowania postaci oceniając Conana barbarzyńcę na 10? To chyba dla żartu zrobiłeś? (mam nadzieję).
"Jak można krytykować sens postępowania postaci w filmie na faktach?" - A co sprawia, że nie można?
"Tak było i tyle." - Sam skrytykowałeś moją opinię. Ona była taka, a nie inna i tyle. Też jest na faktach.
"Tak nawiasem jaki widziałeś sens postępowania postaci oceniając Conana barbarzyńcę na 10? " - Oceniałem cały film, który bardzo mi się podoba.
"To chyba dla żartu zrobiłeś? " - Skąd wiesz? Znamy się? Sam oceniasz dla żartu?
Weź przykład z użytkownika ka_pelc i staraj się swoje złośliwości zachować dla siebie.
Oni również wiedzą/ wiedzieli że to był błąd. Co zostało pokazane w filmie.. A propo filmu zupełnie nie rozumiem co w tej chwili krytykujesz ? Bo wychodzi na to że...
- krytykujesz decyzje żołnierzy (podjętą w rzeczywistości) - gdyby nie ta błędna decyzja to:
- nie powstałby ten film, jak mówisz propagandowy film o amerykańskich bohaterskich żołnierzach. Zamiast tego (prawdopodobnie) powstałby reportaż o okrucieństwu amerykańskich komandosów, zabijaniu cywilów, dzieci, bezbronnych pastuchów...
Jeżeli oglądamy film w którym ginie wielu amerykańskich żołnierzy to moim zdaniem dobrze że przyczyną tego była błędna decyzja jednego z nich. Wydaje mi się że z wojną jest trochę podobnie jak w piłce nożnej - to gra błędów.
Ciężko mieć o to pretensje do twórców filmu :-)
Pozdrawiam
A najfajniej wygląda ta cała historia w świetle
DZISIEJSZYCH realiów, po tym, jak Hamerykańce
z podkulonym ogonem, zostawiając nie tylko swoich sprzymierzeńców (także tych właśnie,
którzy uratowali Luttrellowi życie!) ale cały sprzęt, czmychnęli z Afganistanu...
Skąd wiesz ze przedstawia prawdziwe wydarzenia? Bo typ biorący w niej udział tak mówi? To nie jest dowód. Ciekaw jestem czy dokumenty z operacji red flag zostały odtajnione, bo jak nie to znowu powstaje historia jak z Osamą.
"Biorący w niej udział" bo tylko jedenocalał. "Red wing" to po drugie. Po trzecie do wszystkich niedowiarków. Kilka dni po całej operacji. Na miejsce zostali wysłani wojskowi którzy potwierdzili słowa Lutrella (sam Marcus gra w tym filmie drugoplanową rolę). Na youtube i vimeo można znaleźć film który nagrali talibowie po całej akcji. Więc jak nie wiesz to nie pier... . Film to film robiony pod publikę dla takich jak ty.
Może był taki epizod w wojnie afganskiej jak uratowanie Amerykanina przez wieśniaków, ale z tą prawdziwością wydarzeń to nie przesadzaj. Żaden człowiek nie będzie chodził na nodze z otwartym złamaniem kości udowej, ani sam się nie "naprawi" za pomocą noża, tylko dostanie zakażenia i zejdzie w gorączce bez antybiotyków
to raczej ekranizacja jakiegoś afgańskiego ceesa, łbem o skałę i next life wskakuje, otwarte złamanie- apteczka i lecimy dalej
Jedyne wytłumaczenie może być takie, że oni chyba mieli jakieś ukryte samobójcze skłonności, bo zachowanie z jeńcami naprawdę NAJGŁUPSZE z możliwych, poza tym te hełmy - jak już ktoś wspomniał. Porażka.
Rozwiązali ich dlatego, że w rzeczywistości nie mieli sznura i ich nie związali. Takie rozwiązanie wprowadzili we filmie, więc nie mogli wybrać opcji ze związaniem, bo taka nie istniała. Prawda jest taka, że oni brali pod uwagę trzy opcje, ale całkiem inne niż zostało to pokazane na ekranie. "Pierwsze: możemy skończyć z nimi po cichu i zrzucić ciała z urwiska, to będzie jakieś 300 metrów wysokości. Drugie: zabijamy ich i ukrywamy ich ciała tutaj, pod stertą piachu i kamieni. W obu przypadkach wynosimy się stąd po cichu i nic nikomu nie mówimy. Nawet wtedy, kiedy wypłynie historia o zamordowanych afgańskich pasterzach, a w nagłówkach gazet przeczytamy: „Navy SEALs podejrzani o morderstwo". Trzecie wyjście: puszczamy ich wolno i wynosimy się stąd jak najszybciej, zanim talibowie zaczną nas szukać."
Rozumiem, że wybrali czwarte wyjście pt.:
"puszczamy ich wolno i czekamy spokojnie co dalej będzie".
Podobny numer odstawili teraz czarni pajace z Wawy. Napadli filmującego ich gościa, pobili, wywieźli nawet do lasu, żeby potem . . . odwieźć go pod dom. Pogrozili mu, że jak nie zapomni o całym zajściu, to wrócą po niego!
I co? Nie zapomniał a miejskie cioty teraz obrabia prokurator :)
Ciekaw jestem co im we łbach się kotłowało?
Myśleli, że SB-eckie teksty zrobią dzisiaj na kimś jakieś wrażenie?
W filmie podobnie - myśleli, że jak ich puszczą to co?
Sprawa przycichnie? Zapomną? A może z wdzięczności nic nie pisną?
" Zapewne łudzili się ... " - ???
Przecież jednemu z nich, temu staremu, wyciągnęli zza pazuchy radio! Pewnie pomyśleli, że melduje wypas do bazy :D Całkiem jak zwykły pasterz.
Ten szczegół wprowadzili bodajże, bo w książce nic na ten temat nie było. Jeśli chodzi o scenę z pasterzami to sporo zmian na ekranie.
Rozumiem, nie czytałem.
Skoro dodali coś takiego, to znaczy, że chcieli pogrążyć żołnierzy, bo to im wcale nie pomogło!
Tak czy siak - popełnione błędy kosztowały ich drogo!
Ciężko zapewne być żołnierzem w dobie działań wojennych z poprawnością polityczną: dostali rozkaz zabicia kogoś tam, ale osób mogących zniweczyć misję zabić im nie wolno?! Jak tu prowadzić działania wojenne?
A u nas? Ostrzelasz pomyłkowo wioskę i ścigają cię w kraju jak bandytę o 6 rano antyterroryści . . .
Też uważam, że te dodane szczegóły pokazały żołnierzy w kiepskim świetle. Ale mimo wszystko, ogólnego obrazu (w moich oczach), to nie zepsuło.
Takie prawo. Nie wolno strzelać, dopóki ktoś do ciebie nie strzeli. Śmieszne to, bo nie wiadomo, jakie dana osoba ma zamiary. Skąd można wiedzieć, kto jest zwykłym cywilem, a kto nie? Strach przed złamaniem prawa i karą, jak widać jest silniejszy niż zdrowy rozsądek. Potem traci się życie, bo góra, która nie ma pojęcia o działaniach wojennych, ustala takie a nie inne zasady.
dokładnie o tym samym pomyślałam. CO to za taktyka????? Skoro już ich mieli wypuścić to chyba lepiej było najmłodszego albo najstarszego bo teoretycznie powinni dłużej schodzić do wioski, co dałoby żołnierzom trochę więcej czasu. A oni puścili wszystkich. Mogli też wziąć dwóch jako zakładników. Zresztą.... ten film ma w wielu punktach " dziwne" zupełnie nie-profesjonalne akcje bohaterów. Miałam ochotę zjechać ten film w recenzji ale pomyślałam że skoro na faktach i tak było to, cóż...... Tylko pogratulować profesjonalizmu armii USA
Jeszcze lepiej (łatwiej) byłoby udusić pastuchów ale w filmie zostały przedstawione rozterki moralne głównych bohaterów. Chciałem jeszcze tylko przypomnieć, że akcja filmu (i wydarzenia, które miały miejsce) toczy się daleko od cywilizacji, wśród dzikiej przyrody. Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo, że związany człowiek przeżyje spotkanie z wilkiem, niedźwiedziem czy jakimś tam drapieżnym kotowatym, ale zgodnie z filmem amerykańscy żołnierze stwierdzili, że marne dlatego wypuścili wszystkich schwytanych. Inna sprawa, że pewnie amerykanie po prostu zlekceważyli tubylców. Jestem niemal pewien, że myśleli, że talibowie nie dadzą rady ich znaleźć, no bo jak znaleźć kilku ludzi na takim rozległym teranie bez kamer termicznych, psów gończych, helikopterów? A jednak się da.
Do tego nie pomyśleli żeby założyć kaski (mieli je przyczepione do plecaków jakby ktoś nie zauważył) przed turlaniem się po skałach.
Nie jestem pewna, czy w rzeczywistości nie mieli ich na głowach, ale podczas pierwszego skoku, zgubili je, zresztą jak niemal cały sprzęt. Marcus stracił nawet spodnie, czego w filmie nie pokazali.
Talibowie ostrzeliwują cię z każdej strony, a ty myślisz hmm, ściągnę plecak rozepnę kaski i założę na głowę bo zaraz będę skakał. Potem założę spadochron bo może będę skalał z urwiska. A no kąpielówki bo przecież może być jakaś rzeka lub jezioro po drodze...
Żal, że takie rzeczy trzeba innym użytkownikom tłumaczyć. Mamy coraz głupsze społeczeństwo, które samo nie potrafi myśleć. Nadaje się jedynie do wykonywania poleceń innych i to z coraz gorszym skutkiem. Pozdrawiam.
Ja to jestem tylko ciekawy ,jak ty byś się zachował w takiej sytuacji w dodatku z kulą 7,62 w nodze .Nie bronię tych żołnierzy ale w wygodnym ciepłym domku ,przed kompem każdy może sobie pisać ,że życie w Auschwitz nie było takie złe, ale brutalną rzeczywistość znają ci co tam byli .Tak samo było z ta misją
W filmie mieli kapelusze zamiast hełmów, które mieli założone w rzeczywistości. Też się początkowo nad tym zastanawiałem, skoro Luttrell doradzał przy produkcji, to czy mogli pominąć tak istotny aspekt. W filmie, mimo wielu różnych opinii, jest jednak dużo nieścisłości w stosunku do faktów. Wydaje mi się, że kwestia kapeluszy wynikała z aspektu czysto hollywodzko-komercyjnego tzn. lepiej rozróżniać aktorów kiedy maja kapelusze, które po chwili im spadają, niż okrągłe orzeszki na głowach. Marcus w wieluli wywiadach mówił, że wypuszczając pastuchów, wiedzieli, że zwalą im się na głowę Talibowie, ponieważ w przeszłości, podobne przypadki, dokładnie tak się kończyły. Zaskoczył ich jedynie czas w którym pojawili się Talibowie, czyli ok. 30-40min od wypuszczenia zatrzymanych.
Co do hełmów, to dowodem (bo nigdzie tego wątku nikt nie wyjaśniał) jest film wypuszczony przez Talibów po tej akcji, w którym sfilmowali zebrane rzeczy od Seals. Są hełmy a jeden jest wyraźnie przestrzelony (tak zginał Danny Dietz). Jeszcze raz - film (mimo tego co mówi sam Marcuss Luttrell) jednak się różni.
"Ryjem w dół" lecieli, bo przy takiej stromiźnie, obijając się jeszcze o podłoże nie ma szans kontrolować lotu.
Co nie zmienia tego, że scena wygląda na typowo podrasowaną kinowo i w rzeczywistości w takich warunkach powinni mieć połamane wszystkie gnaty, poskręcane karki etc.