Rzadkością jest, że firma Electronic Arts poprzestaje na jednej grze, zaprzepaszczając jednocześnie możliwość zbudowana dużego (od strony wydawcy przede wszystkim kasowego) uniwersum. Gra "Army of Two" jest właśnie tego typu wyjątkiem. Ekskluzywny tytuł dla konsol siódmej generacji naprawdę zapowiadał się gorąco, na coś wielkiego dla "konsolowców". Niestety, całość oczekiwań szybko rozwiała premiera gry.
Koncepcja gry jest bardzo prosta. Gracz wciela się w jednego z dwóch głównych bohaterów "Army of Two" i za pomocą potężnych pukawek sieje śmierć i zniszczenie. Naprawdę można poczuć moc przy strzelaniu (świetny feeling). Ten tytuł w tym elemencie wypada świetnie. Najciekawszy jest moim zdaniem element współpracy z innym graczem, wokół którego skupia się w zasadzie wszystko, co najlepsze. Tryb "co-op" to najsilniejszy punkt tej gry. Reszta nie jest już taka kolorowa.
Same misje stają się za szybko monotonne i potrafią nużyć. Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że jest to urozmaicona gra. Lepiej sprawuje się na krótkich sesjach ze znajomym w salonie przed telewizorem. Dodatkowo, "Army of Two" wydaje się zbyt pustym tytułem. Skupiono się zbytnio na jednym elemencie, który nie oferuje także zbyt wiele. Oczywiście, Electronic Arts dostarczyło dwa większe dodatki, jednak nie były w stanie na tyle urozmaicić rozgrywki, by zatrzeć ślady błędów podstawowej wersji gry. To są największe bolączki tego tytułu.
Graficznie "Army of Two" wypada świetnie. Jak na tytuł na wyłączność dla konsol, prezentował się świetnie. Muzyka pasuje do specyficznego klimatu, efekty dźwiękowe również oceniam pozytywnie. W kwestiach technicznych tytuł sprawuje się bardzo dobrze. Praktyczny brak błędów może punktować tylko na korzyść.
Suma sumarum, "Army of Two" to dobry tytuł na krótkie posiedzenie dla niezbyt wymagającego fana strzelanek bądź gier opartych na trybie współpracy.
Koncepcja gry jest bardzo prosta. Gracz wciela się w jednego z dwóch głównych bohaterów "Army of Two" i za pomocą potężnych pukawek sieje śmierć i zniszczenie. Naprawdę można poczuć moc przy strzelaniu (świetny feeling). Ten tytuł w tym elemencie wypada świetnie. Najciekawszy jest moim zdaniem element współpracy z innym graczem, wokół którego skupia się w zasadzie wszystko, co najlepsze. Tryb "co-op" to najsilniejszy punkt tej gry. Reszta nie jest już taka kolorowa.
Same misje stają się za szybko monotonne i potrafią nużyć. Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że jest to urozmaicona gra. Lepiej sprawuje się na krótkich sesjach ze znajomym w salonie przed telewizorem. Dodatkowo, "Army of Two" wydaje się zbyt pustym tytułem. Skupiono się zbytnio na jednym elemencie, który nie oferuje także zbyt wiele. Oczywiście, Electronic Arts dostarczyło dwa większe dodatki, jednak nie były w stanie na tyle urozmaicić rozgrywki, by zatrzeć ślady błędów podstawowej wersji gry. To są największe bolączki tego tytułu.
Graficznie "Army of Two" wypada świetnie. Jak na tytuł na wyłączność dla konsol, prezentował się świetnie. Muzyka pasuje do specyficznego klimatu, efekty dźwiękowe również oceniam pozytywnie. W kwestiach technicznych tytuł sprawuje się bardzo dobrze. Praktyczny brak błędów może punktować tylko na korzyść.
Suma sumarum, "Army of Two" to dobry tytuł na krótkie posiedzenie dla niezbyt wymagającego fana strzelanek bądź gier opartych na trybie współpracy.
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
